niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział IV

Opuściłem powieki opierając głowę o chłodną nawierzchnię ściany. Muzyka dudniła w moich uszach zagłuszając wszystkie myśli. Może to i lepiej? Powoli zaczynałem żałować, że pchałem się do tak znanych klubów piłkarskich. Życie wykreowanego celebryty było do bani!
- Skąd jesteś? - spytałem głupio wracając do poprzedniej pozycji. Spojrzałem prosto w jej szafirowe oczy czując dziwny ucisk w żołądku. 
- Nie rozumiem - mruknęła, marszcząc brwi. 
Zaśmiałem się delikatnie. 
- Nieważne, faktycznie głupie pytanie. 
Uciekła wzrokiem w bok wyraźnie kogoś szukając. Głośno przełknęła ślinę ukrywając ogarniający ją ból. Musiałem zobaczyć, na kogo patrzy. Całe moje ciało tego pragnęło. Odwróciłem więc głowę z szybko bijącym sercem. Nie chciało się uspokoić. 
- Isco - szepnąłem nieświadomie. 
- Tak - odpowiedziała smutno. - Mój...
- Chłopak? 
- Nie wiem, w tym momencie nic już nie wiem. - Delikatnie pokręciła głową, a jej oczy mocno się zaszkliły.
- Co się stało? - spytałem lekko zaniepokojony.
- Wszystko idzie nie tak, jak powinno. 
Nie naciskałem, skoro nie miała zamiaru się przede mną otwierać, niech tego nie robi. Każdy ma jakieś tajemnice. Ja sam nie byłbym w stanie wyjawić wszystkiego, co udaje mi się jeszcze przed światem ukrywać.
Powoli przysunąłem się do niej i spojrzałem w ciemne, hipnotyzujące tęczówki.
- Nie płacz, taka ślicznotka nie może cierpieć z powodu jakiegoś dupka. 
Nieznacznie się rozpromieniła, po czym przegarnęła swoje długie włosy. 
- Nie myśl już o nim, lepiej chodź zatańczyć. Niech zobaczy, że bez niego też Ci dobrze. 
Nie do końca przekonana wstała z miejsca i chwytając mnie za rękę wyszliśmy na parkiet. Żwawo ruszaliśmy się w rytm rockowej muzyki dźwięczącej w całym klubie. Wtedy dopiero dostrzegłem jak cholernie jest seksowna. Długie nogi, krótka sukienka idealnie opinająca jej kształty, pełne, delikatnie rozchylone wargi i ciemne oczy podkreślające głębię tęczówek. Zadrżałem. Podniecenie samym wyglądem nigdy nie prowadziło do udanych ruchów. 
Wreszcie wszyscy zwolnili. Zadowolony przyciągnąłem ją do siebie i chwyciłem w talii. Ona objęła moją szyję ramionami wplatając zgrabne palce w ciemne włosy. Westchnąłem przymykając powieki. Oddychałem niepewnie, zdecydowanie za bardzo zdradzając stan własnego męskiego zapotrzebowania. W celu szybkiego odreagowania spojrzałem na Isco obleganego przez dwie wychuchane panny. Zazdrość kipiała z niego niemal każdą częścią ciała. Uśmiechnąłem się chytrze. Dokładnie o to mi chodziło.
- Długo jesteście razem? - walnąłem zbyt niepewnie.
- Prawie dwa lata - odpowiedziała kierując wzrok w podłogę. 
- Nieźle - skomentowałem mocniej przyciskając jej ciało do torsu. Musiałem poprowadzić rozmowę na właściwe tory, inaczej chyba wybuchłbym z niespełnienia napalony do granic możliwości. - Bardzo jesteś na niego zła?
- Jak nigdy.
W wyobraźni widziałem błysk przeszywający moje oczy. 
- Wiem co może poprawić ci humor - powiedziałem pewnie. Hiszpanka spojrzała na mnie lekko zdezorientowana. - Ja.
- Nie rozumiem.
- Jedna nic nie znacząca noc. Tylko we dwoje. Razem - uniosłem kąciki ust jeszcze wyżej wypowiadając ostatnie słowo.
- Zwariowałeś?! - pisnęła, lekko się odsuwając. 
- Nie. Ja będę szczęśliwy, ty o nim zapomnisz i wszystkich ogarnie zadowolenie - szepnąłem wprost do ucha dziewczyny. Następnie złożyłem na jej policzku mały pocałunek obserwując czerwieniejące z każdą sekundą rumieńce. Typowa reakcja. 
- Jedna noc i on nie może się o tym dowiedzieć - stwierdziła pewnie. 
Wiedziałem, że nie będę musiał jej długo namawiać. 


***


Wzięłam kilka głębszych oddechów, opierając dłonie na chłodnej umywalce. Patrzyłam w lustro myśląc, na co ja się w ogóle decyduję. Potrząsnęłam delikatnie głową opanowując drżenie całego ciała. Bałam się. Ostatni raz zadałam sobie to jakże ważne pytanie, czy na pewno tego chcę, po czym zdjęłam z siebie sukienkę. Odłożyłam ją niepewnie i złapałam za klamkę. 
- Nie bądź tchórzem - szepnęłam. Wyszłam na zewnątrz powoli stawiając każdy krok. 
Marc zlustrował mnie wzrokiem delikatnie się uśmiechając. Był w samych bokserkach. Zamarłam widząc napięte mięśnie idealnie odzwierciedlające sportowy tryb życia. Cały strach zniknął w tłumie oszołomienia jego fizyczną idealnością.
Nogi miałam jak z wady, nie byłam w stanie zrobić kroku. Obrońca wstał z łóżka i podszedł do mnie. Uśmiechając się szeroko odgarnął zabłąkany kosmyk za ucho, po czym delikatnie musnął moje wargi.
- Piękna jesteś. 
Czułam bijące ciepło jego ciepła. Nie czekał na pozwolenie, od razu wpił się w moje usta. Pod wpływem jego dotyku po ciele przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Wplotłam palce w ciemne, gęste włosy Hiszpana i poddałam się dalszym pocałunkom. Robił to z umiejętnościami godnymi największego casanovy świata. 
Delikatnie umieścił dłonie na moich pośladkach. Objęłam go nogami w pasie mocniej przyciskając do piersi. Przeszedł parę kroków do przodu momentalnie rzucając się na łóżko. Wdychałam zapach męskich perfum i kwiatowego proszku do prania. Westchnęłam z uśmiechem na ustach. 
- Odpręż się - szepnął Hiszpan wsuwając jeden palec pod materiał koronkowych majtek. - Nie powinnaś być spięta w takiej chwili. 
Przez głowę cały czas przelatywały mi myśli, że źle robię. Musiałam przestać. Tak, to najlepszy pomysł. Przejechałam dłonią po jego umięśnionym torsie, plecach... Zaczął całować całe moje ciało. Od ust przez szyję i dekolt aż do mięśni brzucha. Gdy musnął moje podbrzusze zadrżałam. Bez wahania rozpiął hafkę biustonosza i szybko odrzucił go na bok. Obrysował kciukami kształty piersi przyprawiając mnie o zawał serca. 
Muszę myśleć, że to Isco. Że wcale nie jestem w łóżku z zupełnie obcym facetem.  
Zamknęłam oczy opanowując krew wrzącą w żyłach. Teraz! Brutalnie przekręciłam nas w zupełnie inną pozycję. To ja byłam górą. Usiadłam na jego kroczu powoli pozbywając się jasnych bokserek. 
- O to mi właśnie chodziło - jęknął Bartra, gdy część męskiej bielizny wylądowała obok stanika.
Nachyliłam się i wpiłam w jego usta. W niczym nie przypominały tych, które tak dobrze znałam. Delikatnie przygryzłam wargę.
- Zrób wszystko, żebym zapomniała - szepnęłam, rozluźniając mięśnie. 

Piłkarz położył dłonie na moich pośladkach i prędko zdjął koronkowe majtki. Nim się zorientowałam znów byłam pod nim. Chwycił moje ręce i trzymając mocno naparł na mnie całym ciałem. 
- Ostatnia szansa, by się...
- Zaczniesz wreszcie, czy nie?! - syknęłam mierząc go wzrokiem. Nie miałam najmniejszego zamiaru wycofywać się z podjętej już decyzji. 
Przyjął na twarz uwodzicielski uśmiech
- Lubię Cię taką - westchnął, delikatnie przykładając kolano do wewnętrznej strony mojego uda.
Jednym, płynnym ruchem wszedłem we mnie. Jęknęłam zaskoczona stopniem własnego podniecenia, wyginając plecy w łuk. Wiłam się pod nim niczym bezbronna, niewinna dziewczynka.
- Nie jesteś dziewicą, prawda? - wydyszał powoli przyspieszając nasze ruchy.
Zacisnęłam dłonie, mocno wbijając paznokcie w skórę jego pleców. Wydałam z siebie dziwny, piskliwy dźwięk. Alarcón nigdy tak na mnie nie działał.
- Przykro mi, wybrałeś sobie używany model.
Zaśmiał się nie przestając, jego ręce cały czas błądziły po moim nagim brzuchu, piersiach oraz innych częściach ciała. Złapał mnie za biodra i pomógł podnosić się i opuszczać. Czułam jak brutalnie penetrował moje wnętrze. Emocje były niezwykle pozytywne, jakbym była aniołem mieszkającym na puszystej chmurce w samym środku podniebnego królestwa. 
Nagle coś we mnie pękło. Krzyknęłam głośno, ale obrońca się nie poddał.
- Głębiej... - wydyszałam przyciągając go do siebie. 
Nasze ruchy były coraz mocniejsze i dłuższe. Odnalazłam jego usta i zaczęłam je całować. Ponownie wygięłam się do tyłu i oparłam głowę na poduszkach. Brakowało mi sił, oddałam mu całą inicjatywę. 
Oparł ręce między moją głową i pracował dalej. Teraz, z każdym ruchem pieścił również moje wargi. Jęczałam zadowolona ciągnąc go za włosy. I kiedy myślałam, że więcej nie wytrzymał, wysunął się ze mnie dość gwałtownie. Spojrzałam na niego mocno zaskoczona. 
- Coś się stało? - spytałam niewinnie kładąc dłoń na idealnie ogolonym policzku. 
Westchnął krzywiąc się nieznacznie.
- Nie chcę, żebyś myślała o nim. Nie porównuj nas.
Oszołomiona wtuliłam się w niego. Był rozgrzany i mocno spocony. Taki pociągał mnie jeszcze bardziej.
Po chwili, kiedy oboje uspokoiliśmy swoje rozbiegane oddechy, popchnęłam go na poduszki przejmując cały ciężar na siebie.
- Już tego nie zrobię - szepnęłam obejmując go nogami w pasie. Momentalnie zapomniałam, że ktoś taki jak Isco w ogóle istnieje.

~~§~~
Uwielbiam Marca w tym wydaniu, w ogóle wielbię ten rozdział. I wcale się Melodie nie dziwię.
 Nic a nic. Żeby jemu się oprzeć to naprawdę trzeba mieć silną wolę. I chyba być ślepym xD 
Od tego rozdziału będzie coraz ciekawiej. ;)
Buziaki!
Ines i sueños


10 komentarzy:

  1. Genialny!!!!!!!!!!!! <3 Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! :D Mmmm, boski Marc ^^ Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhmmm no ciekawie ;) =D to było naprawdę świetne ;) czekam z niecierpliwością i zapraszam na nowy http://barcaismylife.blogspot.com/2015/04/10-ty-jestes-najlepszy-kotek.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jak zahipnotyzowana. Dziewczyny jak wy piszecie, po prostu mowę mi odejmuje. XD aj, czekam na kolejny rozdział. ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. wohohohohoho :D niezły rozdział, nie ma co :)
    Czekam na rozwinięcie akcji z panem Bartrą i co to będzie z tym Isco jak się dowie :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. o boziu, nie powiem co się we mnie dzieje teraz...XDDDD
    "- Nie jesteś dziewicą, prawda?
    - Przykro mi, wybrałeś sobie używany model." czemu śmiechłam w tamtym momencie? XD
    mmmm, czekam na więcej Marcia! i na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rewelacja!! Używany model wymiata:D Uwielbiam takiego Marca i chcę go więcej, jakkolwiek to brzmi :D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie piszecie, jestem zachwycona! *o*
    czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O, wow! Gorąco. Konkretnie i w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  9. Napięcie i wogóle a tu nagle
    "- Nie jesteś dziewicą, prawda?
    - Przykro mi, wybrałeś sobie używany model." śmiechłam, bardzo
    Wspaniale piszecie! Czekam na nexta
    Pozdrawiam i życzę weny
    Vida
    Ps. Zapraszam na ff, również o Marcu
    http://en-desacuerdo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez niemal cały rozdział miałam ciarki. Brawo dziewczyny! Świetna robota! Nadal cała drżę. Cudowne opisy no i cudowny Bartra! Chyba jestem teraz w jego teamie xD Melodie chyba się podobało. Mam nadzieję, że zapomni o Isco, bo to dupek. Już w klubie powinien zareagować na to jak Bartra zachowywał się w stosunku do dziewczyny. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy :)

    Pozdrawiam :* x

    OdpowiedzUsuń